Ryszard Kalisz z SLD twierdzi, że wyciekły tajne informacje ze śledztwa w sprawie Mirosława G. - kardiochirurga ze szpitala MWSiA. Poseł lewicy zapowiada doniesienie do prokuratury, bo premier zna dokumenty tej sprawy.
Kalisz zastrzega, że jego doniesienie dotyczy sprawy, a nie konkretnej osoby. Zaraz jednak dodaje, że chodzi mu o słowa premiera Jarosława Kaczyńskiego, które wypowiedział na piątkowej konferencji. Premier stwierdził wtedy, iż zna materiały z tego postępowania. Kardiochirug ma zarzut wielokrotnej korupcji i zabójstwa pacjenta.
"Premier broniąc ministra Zbigniewa Ziobro stwierdził, że ma wiedzę dotyczącą postępowania przygotowawczego przeciwko lekarzowi Mirosławowi G." - mówi Kalisz. Tymczasem - jak tłumaczy - polski kodeks postępowania karnego zakłada, że wiedzę na temat postępowania przygotowawczego śledztwa może mieć tylko prokurator prowadzący bądź grupa prowadzących prokuratorów, a w niektórych sytuacjach prokurator generalny. "Nikt inny, nawet obrońcy, nie mają do tego dostępu. Pan premier Kaczyński ujawnił, że doszło do przestępstwa" - zapewnia.
Przemysław Gosiewski, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów krótko podsumowuje wypowiedź posła SLD. "Ryszard Kalisz szuka taniej sensacji" - powiedział Gosiewski. Stwierdził też, że wolałby, aby Kalisz stawał po stronie tych, którzy ucierpieli z powodu błędów lekarskich, a nie tych, którzy mogli się ich dopuszczać. Rzecznik rządu Jan Dziedziczak natomiast wypowiedź Kalisza nazwał "zadymiarstwem politycznym i próbą utrudnienia oczyszczenia państwa".
Administrator strony: Błażej Wojtyła