Ministrowie zdrowia i finansów nie są w stanie porozumieć się w sprawie pomocy dla zadłużonych szpitali. Zamiast konkretnych decyzji Zbigniew Religa i Zyta Gilowska toczą ze sobą publiczny spór. A pacjenci i szpital wrocławskiej Akademii Medycznej przeżywają dramat - pisze DZIENNIK.
"Premier musi mocno w to wkroczyć, bo inaczej ta sprawa negatywnie odbije się na rządzie i PiS" - mówi DZIENNIKOWI jeden z liderów partii Kaczyńskiego.
Konflikt między ministrami zdrowia i finansów narasta, a jeden z najważniejszych problemów społecznych pozostaje nierozwiązany.
"Szef rządu powinien jasno przyznać rację jednej lub drugiej stronie tego konfliktu" - twierdzi polityk PiS. Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział DZIENNIKOWI, że wczoraj rano Jarosław Kaczyński rozmawiał z Religą i jego zastępcą Bolesławem Piechą i nakazał im rozwiązanie tego problemu. "Premier jest też w stałym kontakcie z wicepremier Zytą Gilowską" - dodał rzecznik.
Na razie w mediach dochodzi do barwnych pyskówek między Gilowską a Religą. Przedwczoraj w programie TVN 24 "Prosto w oczy" wicepremier i minister finansów zarzuciła resortowi zdrowia, że na czas nie opracował programu, który uchroniłby szpitale przed komorniczą egzekucją.
Religa nie pozostał dłużny pani wicepremier i nazajutrz oświadczył, że Gilowska nie może uciekać przed odpowiedzialnością za dramatyczną sytuację w służbie zdrowia, bo to ona zarządza finansami.
Religa zapowiada, że w najbliższym czasie powstanie program, dzięki któremu długi krótkoterminowe zostaną zamienione na długoterminowe, z wieloletnią perspektywą spłaty. Szpitale zyskają czas na znalezienie pieniędzy, dzięki czemu komornicy nie będą mogli wchodzić na ich konta. Na to nie godzi się Gilowska. Jej zdaniem poręczeń powinni udzielać właściciele szpitali, czyli samorządy i akademie medyczne.
Administrator strony: Błażej Wojtyła