Choć po ujawnieniu rozmów z lokalnym działaczem Sławomir Neumann podał się do dymisji, to zdaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości powinien pójść o krok dalej. – Sama rezygnacja na kilka dni przed końcem tej kadencji jest po prostu śmiechem, a nie ważną decyzją polityka. Wycofanie się z kandydowania i usunięcie się w cień byłoby najlepszym wyjściem. Neumann używał więcej wulgaryzmów niż interpunkcji w jednym zdaniu. To jest język Platformy Obywatelskiej – powiedział portalowi tvp.info poseł PiS Jan Mosiński.
„Jeśli będziesz w Platformie, będę cię, k***a, bronił jak niepodległości”, „w Tczewie są same p***eby, rzygam Tczewem”, „KOD jest niczym, to żadna siła, przybudówka” – mówił Neumann na taśmach. Podczas spotkania z lokalnymi działaczami PO z Tczewa omawiał kwestię kandydata na prezydenta w tym mieście. Sugerował, że zarzuty prokuratorskie mogą wpłynąć korzystnie na zachowanie wyborców opozycji w wyborach samorządowych.
Taśmy Neumanna ujawniła TVP Info. Szef klubu parlamentarnego PO-KO zwlekał z ogłoszeniem decyzji o dymisji do niedzielnego popołudnia. Politycy PiS podejrzewają, że zdecydował się na ten krok, ponieważ jego partia obawiała się opublikowania kolejnych, jeszcze bardziej kompromitujących rozmów.
Czy dymisja zakończy sprawę? – To jest konsekwencja pozorowana, ponieważ za sześć dni mamy wybory. Kończy się kadencja tego parlamentu, a więc również kadencja poszczególnych klubów parlamentarnych. Zwróćmy uwagę, że na początku PO udawała, że problemu nie ma. Ten knajacki język, to haniebne traktowanie wyborców, instytucji, państwa – nie robiło na Platformie wrażenia. Kiedy opinia publiczna się zbulwersowała, podjęto decyzję o pozorowanych konsekwencjach – mówił nam poseł PiS Jan Dziedziczak.
Zdaniem parlamentarzysty tylko w jeden sposób Koalicja Obywatelska mogłaby pokazać, że nie toleruje stylu Neumanna.
– Gdyby PO naprawdę chciała się odciąć od tego typu zachowań, to zaapelowałaby o rezygnację pana Neumanna z kandydowania na posła. Tymczasem pan Neumann na posła kandyduje, a tylko rezygnuje z funkcji, której kadencja i tak dobiega końca – stwierdził Dziedziczak.
Czy politycy Koalicji Obywatelskiej uważają, że Neumann powinien zrezygnować z walki o mandat posła?
– To wyborcy zadecydują, czy mają zaufanie do Sławomira Neumanna. PiS niech wybiera swoich kandydatów, a nie wybiera nam. Neumann przeprosił, zrezygnował z funkcji szefa klubu. Nie ma już takiej możliwości, żeby Platforma sama skreśliła go z listy. Mógłby zrezygnować tylko sam. Dajmy jednak szansę wyborcom, którzy ocenią, czy jego zachowanie było aż tak naganne. Za niecenzuralne słowa należą się przeprosiny i tyle – mówił poseł Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej.
Poseł PO Michał Szczerba porównał taśmy byłego szefa klubu parlamentarnego PO-KO z nagraniem prezesa PiS, ujawnionym na początku roku. Szef rządzącej partii podczas spotkania z austriackim biznesmenem luźno dywagował m. in. o możliwości budowy wieżowca w centrum Warszawy.
Ze strony Kaczyńskiego nie padły tam jednak żadne wulgarne ani obrażające kogokolwiek słowa. Nawet nieprzychylne rządzącym media żartowały, że najostrzejszy wulgaryzm prezesa to „Ja cię nie mogę”.
– Nie słyszałem, żeby Jarosław Kaczyński deklarował rezygnację z kandydowania po ujawnieniu afery taśmowej, która ma wymiar znacznie dalej idący, bo może mieć charakter przestępczy. Sławomir Neumann używał niewłaściwego języka w rozmowie prywatnej, opisując swoich kolegów. Jest to zachowanie niewłaściwe, ale Platforma ma wysokie standardy i nie pozwala na tego typu sytuacje – powiedział portalowi tvp.info poseł Szczerba.