Biuro Poselskie Posła Jana Dziedziczaka
ul. Słowiańska 55A zobacz na mapie
64-100 Leszno

Pracownicy
Ewa Rosik
tel. 65 5204277

Godziny otwarcia:

pn- pt. 08.00 - 14.00

Jan.Dziedziczak@sejm.pl



Biuro Poselskie Posła Jana Dziedziczaka
ul. Zamkowa 18-20 zobacz na mapie
62-800 Kalisz

Pracownicy:
Wincenty Nowak
tel. 601-779-606

Godziny otwarcia:
pn-pt. 08.00 - 10.00

Jan.Dziedziczak@sejm.pl

Formularz kontaktowy

imię i nazwisko:
adres e-mail:
treść wiadomości:

Aktualności

Tusk rezygnuje z rządowego samolotuczwartek, 29 listopada 2007, Dziennik

W najbliższy wtorek lecąc z wizytą do Brukseli, premier Donald Tusk zostawi rządowy samolot i stawi się na Okęciu o 7 rano na zwykły rejsowy lot. Kolejna awaria rządowego samolotu? Nic podobnego. Wybór samego szefa rządu. I - według jego współpracowników - nie ostatni. Tusk chce pokazać, że tanie państwo będzie i że jego władza przywilejów nie lubi - pisze DZIENNIK.

Premier wszędzie, gdzie będzie to możliwe, chce korzystać z rejsowych lotów" - mówi rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka. Dlaczego? "Nasz park lotniczy jest zdekompletowany. Ale przede wszystkim chodzi o zdrowy rozsądek, żeby było najtaniej" - tłumaczy minister Paweł Graś.

Czy rzeczywiście można coś zaoszczędzić? To prawda, że całkowity koszt lotu rządowym TU-154 M mały nie jest: 36 tys. 415 zł za godzinę lotu. Bilet na rejsowy samolot to wydatek znacznie mniejszy. Ale z premierem zwykle leci delegacja, biletów potrzeba więc kilka, kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt.

Były premier Leszek Miller twierdzi, że na lotach zaoszczędzić się nie da, a rezygnacja z rządowego samolotu to tylko problemy. Na początku swojej kadencji Miller wyczarterował wraz z delagacją samolot do Londynu. "Potem okazało się, że trzeba było zapłacić więcej, niż wyniósłby koszt lotu samolotu rządowego i prób zaprzestaliśmy" - opowiada Miller.

Rzecznik sił powietrznych podpułkownik Wiesław Grzegorzewski zwraca uwagę, że za nieużywany rządowy samolot i tak trzeba płacić. "Samoloty 36. Pułku i tak muszą wylatać zaplanowaną rocznie liczbę godzin - zrobić tzw. naloty - bez względu na to, czy VIP-y latają nimi, czy nie" - mówi. A względy bezpieczeństwa? Minister Graś uważa, że BOR nie będzie musiał dodatkowo sprawdzać samolotu, na pokładzie którego znajdzie się premier. Szczególnie po 11 września procedury lotniskowe w kwestiach bezpieczeństwa są bardzo rygorystyczne.

Były szef BOR Mirosław Gawor mówi, że latanie rejsowym samolotem może sprawiać trudności i stwarzać niezręczne sytuacje. "Czasami premier musi nagle wracać do kraju. Co wtedy? Czarterować dodatkowy lot?" - zastanawia się Gawor. Sytuacja niezręczna to wizyta oficjalna, czerwony dywan i delegacja witająca na lotnisku. "Przecież nie podkołuje się do nich rejsowym lotem, pasażerowie nie będą czekać, aż skończy się przywitanie" - kręci głową Gawor.

Ale nie zawsze loty VIP-ów ze zwyklymi ludźmi muszą stwarzać problemy. Przekonała się o tym dziennikarka DZIENNIKA, która w ubiegły czwartek znalazła się w samolocie z Brukseli do Warszawy z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem. Siedział w czwartym rzędzie, bez ochrony, z dwoma współpracownikami. Pasażerowie chętnie się z nim witali. Jedyny przywilej - wyszedł 2 minuty przed wszystkimi, wsiadając do rządowego samochodu. Ale premier to co innego - zdaje się sugerować Miller. "Przez jego kolegów z Europy będzie to przyjmowane jako dziwactwo. Premier będący na ważnej konferencji nie może być uzależniony od rozkładu lotów, bo to jest śmieszne" - twierdzi były premier.

Rząd Tuska nie jest pionierem w demonstrowaniu oszczędności przez korzystanie z rejsowych lotów. Z rządowych samolotów, również Tu-154, zrezygnował też premier Słowacji Robert Fico. Jego biuro prasowe po każdej zagranicznej podróży przesyłało dziennikarzom szczegółowe wyliczenie, ile dzięki temu zaoszczędzono. Po wizycie w Chinach, dla których elit luksus bardzo się liczy, prasa słowacka narzekała, że szef ich rządu przedstawił Słowaków jako biedaków.

Przed wyborami rezygnację z rządowych samolotów obiecali socjaliści na Węgrzech. W postanowieniu nie wytrzymali długo. "Zaczęły się problemy, bo na przykład przylatywali na konferencję międzynarodową, która zamiast o 16 kończyła się o 19, a o 17 odlatywał samolot rejsowy, i dali sobie spokój. Sądzę, że z panem Tuskiem też tak wyjdzie" - kwituje Miller.


Dziedziczak: To gra pod publiczkę

Anna Wojciechowska: Premier Donald Tusk chce rezygnować z rządowych samolotów na rzecz lotów rejsowych tam, gdzie to będzie możliwe. Dobry pomysł?
Jan Dziedziczak*: Skoro są rządowe samoloty i na ich utrzymanie idą pieniądze, to nie ma powodu, by premier z nich nie korzystał. Zwłaszcza, że robią tak prawie wszyscy premierowie. To jeden z wielu ruchów Donalda Tuska pod publiczkę.

Ale może przyniesie oszczędności?
Nie. Przyniesie tylko szum medialny. Otoczenie Donalda Tuska ma ambicje, by stworzyć premierowi wizerunek podobny do tego, jaki miał Kazimierz Marcinkiewicz, ale ten latał rządowymi samolotami. Nie wygłupiajmy się: to są groszowe koszty w skali państwa. Trzeba brać pod uwagę, że z premierem leci delegacja i wszystkim trzeba będzie kupić bilety. Zresztą trudno sobie wyobrazić, by premier np. kończył szybko rozmowy w sprawie miliardowego kontraktu tylko dlatego, że ma akurat za chwilę samolot.

Dlatego premier Tusk nie mówi, że zawsze będzie latał rejsowymi samolotami, ale tylko tam, gdzie będzie to możliwe.
Nie, to sztuczne zabiegi, żeby odwrócić uwagę. Mamy kłopoty w służbie zdrowia, to lepiej mówić o tym, że premier i jego załoga będzie korzystać z rejsowych samolotów.

Ale jest też coś takiego jak dobra atmosfera. Ludzie lepiej patrzą na władzę, która próbuje żyć jak oni i rezygnuje z przywilejów.
Jakby premier jeździł autobusami, też by była dobra atmosfera. Ustąpiłby na przykład miejsca babci w autobusie. I taniej też by było. Ten rząd miał różne pomysły na oszczędności, z których nic nie wyszło. Tusk zapowiadał, że zrezygnuje z ochrony BOR, ale już się z tego wycofuje. Zapowiadał, że nie zamieszka w rządowej willi na Parkowej, a już oglądał ją razem z żoną. Myślę, że ten pomysł będzie miał podobny finał.


Administrator strony: Błażej Wojtyła

+ dodaj komentarz

adres e-mail nie zostanie opublikowany

 
Copyright © 2012 Jan Dziedziczak   |   Projekt i wykonanie: INVENTOR Multimedia (mVote)