Jan Dziedziczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości, odniósł się do wtorkowej porannej wizyty Donalda Tuska w piekarni w Kościanie. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej, goszcząc u przedsiębiorcy mówił, że rosnące koszty działalności zabiją małe, lokalne zakłady pracy. Na konferencji prasowej zwołanej kilka godzin później w Lesznie polityk partii rządzącej przekonywał, że ceny gazu i prądu, które są "koszmarnie" wysokie to wina Donalda Tuska, a także jego następczyni Ewy Kopacz.
Komentując pobyt szefa PO u kościańskiego przedsiębiorcy Jan Dziedziczak posłużył się cytatem z Henryka Sienkiewicza: - Diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni - mówił polityk PiS.
Zdaniem posła Dziedziczaka, wyłączną winę za wysokie - jak się wyraził "koszmarne" ceny gazu i prądu ponosi Donald Tusk, najpierw jako prezes Rady Ministrów, a potem szef Rady Europejskiej oraz jego następczyni premier Ewa Kopacz. To Donald Tusk nie zablokował budowy gazociągu Nord Stream 2, a razem z Ewą Kopacz zgodzili się na pakiet unijny, dzięki któremu teraz energia elektryczna tak mocno drożeje.
- Donald Tusk - osoba odpowiedzialna za to, co nas dotyka, jest teraz pierwszym alarmującym - mówił Jan Dziedziczak. Wytknął szefowi PO, ale też całej partii, którą on kieruje, że nie przedstawiła do tej pory skutecznego programu, jak zaradzić tej sytuacji. - Wszyscy wiemy, że jest źle, jeśli chodzi o ceny gazu i prądu. Ale PO nie ma na to żadnych rozwiązań. To jest tylko prognostyk tego, co będzie, jeśli Platforma znów będzie rządzić.
W konferencji prasowej uczestniczyli także radni PiS z Leszna: Adam Kośmider, Mariusz Nowacki i Kazimierz Jęcz oraz radny Sejmiku Województwa Wielkopolskiego Marek Sowa.