Leszno. Przy okazji kolejnej wizyty w Lesznie rzecznika rządu Jana Dziedziczaka spotkał się z nim prezydent miasta Tomasz Malepszy. Spotkanie – oczywiście w kontekście wyborczym – miało na celu wysondowanie oczekiwań samorządu od ewentuwalnego posła PiSu. Dziedziczak zresztą zdaje się bardziej liczy na głosy w Lesznie niż w Kaliszu – tak przynajmniej wynika z jego deklaracji.
Połączenie w jeden okręg wyborczy Leszna i Kalisza jest absolutnie sztuczne – powiedział Jan Dziedziczak – Leszno jest w tym układzie pokrzywdzone, w dodatku większość parlamentarzystów z Kalisza spraw leszczyńskich wcale nie zna. Rzecznik deklaruje, że jeżeli zostanie do Sejmu wybrany, będzie się starał bardziej reprezentować właśnie ziemię leszczyńską, przede wszystkim otworzy tu swoje biuro. Troska o Leszno wyraźnie urzekła prezydenta, ponieważ podczas spotkania w Ratuszu zapoznał kandydata z najważniejszymi problemami, które można załatwić “na górze”, zwłaszcza w rządzie. Najważniejsza jest “Piątka” - mówił Malepszy – a także nakłady na remonty dróg w miastach na prawach powiatu. Rząd powinien też wspomagać inwestycje samorządów, zwłaszcza mieszkaniowe i oświatowe. Do tego “katalogu życzeń” minister dołączył także wspomożenie starań o utworzenie w Lesznie specjalnej strefy ekonomicznej oraz interwencję w sprawie rozwiązania sprawy nieruchmości PKP w mieście, zwłaszcza ulicy Dworcowej.
Nie można było też zapomnieć o żużlu, o kórym każdy polityk w Lesznie winien pamiętać. Postaram się, żeby w najbliższych tygodniach Unia Leszno, czyli drużyna Mistrzów Polski została przyjęta przez prezydenta Kaczyńskiego – mówił Dziedziczak – mają do tego pełne prawo, tym bardziej, że zwyczajowo takie spotkania mają na przykład mistrzowie w piłce nożnej.
Administrator strony: Błażej Wojtyła