Trzymam pieniądze na koncie mamy - po tej deklaracji Jarosława Kaczyńskiego wśród ekspertów podatkowych rozgorzała gorąca dyskusja. Spierają się, czy Jadwiga Kaczyńska powinna płacić podatek od darowizn - pisze DZIENNIK.
Eksperci od podatków łamią sobie głowy. Powodem jest ekstrawagancja premiera, który od lat nie ma bankowego konta i część ze swej pensji wpłaca na rachunek matki. Kaczyński opowiedział o tym w wywiadzie dla tygodnika "Wprost". Tłumaczył, że nie chce, by ktoś przelał na jego konto pieniądze, a potem próbował z niego robić aferzystę.
Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział nam wczoraj, że premier pobiera pensję w gotówce. "Część wpłaca na konto matki, którego jest pełnomocnikiem. Są to bardzo różne kwoty" - tłumaczy Dziedziczak.
Jak potraktować te wpłaty? Specjaliści podatkowi nie są zgodni. Jedni mówią, że nie ma sprawy i wszystko jest w porządku. Drudzy oceniają, że Jadwiga Kaczyńska powinna płacić podatek od darowizn przekazywanych przez syna. Różne opinie na temat tej sytuacji mają nawet... urzędnicy skarbowi.
"Jeśli Urząd Skarbowy chciałby się przyczepić, to oczywiście może. Bardziej naraża się mama premiera, bo to na jej rachunku pojawiają się pieniądze <za nic>. Oczywiście teraz żadna skarbówka nie będzie śmiała się przyczepić. Ale potem, kto wie?" - mówi nam Robert Gwiazdowski, doradca podatkowy.
Podobnego zdania jest Wojciech Misiąg, wiceminister finansów w latach 1989-1994: "Wydaje się, że sprawa jest, bo pieniądze <przechodząc> na konto Jadwigi Kaczyńskiej, de facto zmieniają właściciela. Jednak jako obywatel nie czuję się <nacięty na kasę> przez matkę premiera. Cały problem wziął się stąd, że Kaczyński nie ma konta w banku, co jest niespotykane w XXI wieku.
Problemu nie widzi za to ekonomista profesor Witold Orłowski: "Wystarczy, że premier i jego matka zadeklarują, iż każde korzysta ze swojej części środków zgromadzonych na koncie".
A Andrzej Prelicz, doradca podatkowy z Katowic, mówi, że urząd skarbowy mógłby żądać wyjaśnień od premiera i jego mamy.
"Gdyby się okazało, że właścicielka konta sama z tych pieniędzy korzysta, można mówić o darowiźnie" - tłumaczy. A te, nawet wśród osób najbliższych, do zeszłego roku były opodatkowane, do dziś trzeba je zresztą zgłaszać w urzędzie skarbowym.
Mecenas Jacek Skrzydło, ekspert podatkowy, uważa, że nie ma się do czego przyczepiać: "Chodzi o skorzystanie z cudzego rachunku bankowego dla przechowywania własnych pieniędzy. Syn przechowuje pieniądze na koncie matki. Nie widzę tu naruszenia prawa, tylko reguł zdrowego rozsądku, ponieważ dorosła osoba nie ma swego konta".
Opisana przez nas sytuacja dorosłego syna, który wpłaca niemałe pieniądze na konto matki, podzieliła nawet urzędników skarbowych.
Prosząca o anonimowość pracownica Urzędu Kontroli Skarbowej w Warszawie: "Przecież to są pieniądze na prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego, na codzienne wydatki. Nie ma więc mowy o darowiźnie i podatku od niej. Byłby kłopot, gdyby na przykład mama za gotówkę nagle kupiła drogi samochód. Wtedy skarbówka mogłaby sprawdzać, czy dochody tej pani uzasadniają taki wydatek".
Zupełnie inne zdanie ma pracownica Urzędu Skarbowego na warszawskim Bemowie: "Jeśli ten pan wpłaca mamie niemałe pieniążki na konto mamy, to przysparza jej korzyści. Wygląda to na darowiznę. Niekorzystne rozstrzygnięcie dla państwa Kaczyńskich mogłoby się skończyć nałożeniem podatku na panią Jadwigę, do pięciu lat wstecz".
Robert Gwiazdowski zwraca uwagę, że brak własnego konto nie chroni premiera przed tym, czego się obawia. "Jeśli ktoś chciałby wpłacić pieniądze, to równie dobrze może to zrobić na konto jego mamy" - mówi doradca podatkowy.
Administrator strony: Błażej Wojtyła