Ministra Dziedziczaka poddaliśmy małemu testowi na znajomość Leszna. Nie wypadł najgorzej – okazuje się, że Leszno zna... z przesiadek. Mam bliską rodzinę w Głogowie – powiedział – często bywałem tam na wakacjach. Zapytany o skojarzenia odpowiedział: jako historyk znam króla Stanisława Leszczyńskiego, a jako kibic Biało-Niebieskich.
Rzecznik rządu zdaje sobie sprawę z pewnej podejrzliwości, z jaką podchodzi się do “spadochroniarzy”, czyli kandydatów z Warszawy. Ma jednak nadzieję na przełamanie rezerwy. Mój szef, premier Kaczyński był posłem w Elblągu – powiedział – do dziś jest tam dobrze wspominany. Dziedziczak zapewnia, że jako minister będzie miał większe szanse zabiegania o nasze interesy. Zapytany o konkrety odpowiedział, że wie o naszych dokonaniach w zwalczaniu bezrobocia. Nie można spocząc na laurach – mówi – mam tu pewne pomysły. Zapytany o ekspresową drogę S5 obiecał także zajęcie się sprawą przyspieszenia inwestycji. Zapewnił też, że postara się jak najszybciej w Lesznie pojawić. Nie wiem, czy uda mi się być na finałowym meczu Unii – powiedział – ale w przyszłym tygodniu przyjadę.