Zagrożenie wojną na Ukrainie jest bardzo realne – mówił w audycji „O tym się mówi” poseł Jan Dziedziczak (PiS). Jako pełnomocnik do spraw Polonii i Polaków za granicą wziął on udział w wizycie premiera Morawieckiego w Kijowie. Jak przyznał ewentualna wojna tuż za wschodnią granicą będzie miała bardzo duży wpływ na Polskę.
Jan Dziedziczak właśnie wrócił z Kijowa, gdzie wraz z premierem Mateuszem Morawieckim brał udział w rozmowach na temat zagrożenia konfliktem zbrojnym Ukrainy z Rosją. -Nasi ukraińscy partnerzy nie kryli, że zagrożenie jest bardzo realne - mówił. Minister podkreślił,
reklama
że nie ma mowy o wysłaniu polskich żołnierzy na Ukrainę, jednak Polska wspiera ten kraj na kilka innych sposobów, także poprzez wysyłanie zaopatrzenia wojskowego. -Musimy zdawać sobie sprawę, że ewentualna wojna będzie miała bardzo duży wpływ na Polskę - powiedział Dziedziczak - oznaczać będzie falę uchodźców, którą szacujemy na dwa miliony ludzi, trzeba będzie im udzielić pomocy; z drugiej strony wojna odbije się także niekorzystnie na naszej gospodarce, z jednej strony zmniejszą się zagraniczne inwestycje, z drugiej jeszcze bardziej pogorszy się sytuacja na rynku energetycznym.
Poza sprawami zagranicznymi w rozmowie poruszyliśmy tematy krajowe, zwłaszcza wprowadzanie reform tak zwanego „Polskiego Ładu”. -Wymaga on wielu poprawek, nie wyszło nam także pod względem komunikacyjnym - przyznał Jan Dziedziczak - mieliśmy tu falstart, ale prezes Kaczyński już zapowiedział, że osoby odpowiedzialne poniosą konsekwencje. Minister zapewnił, że problemy są już zdiagnozowane i zostaną naprawione, co społeczeństwo powinno realnie odczuć w najbliższych tygodniach.