Zmiana struktury terenowej PiS ma służyć sukcesowi politycznemu w najbliższych wyborach, ale nie ma planów zmiany okręgów wyborczych – zapewniają posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Jan Dziedziczak, który przestał „dowodzić” partią w okręgu kalisko-leszczyńskim zapewnił, że nie oznacza to jego mniejszej aktywności.
Z końcem czerwca zmieniła się struktura organizacyjna Prawa i Sprawiedliwości. Jak już informowaliśmy zlikwidowano dotychczasowe okręgi partii odpowiadające okręgom wyborczym, zamiast tego wprowadzając prawie sto okręgów zgodnych z okręgami senackimi. Tak więc okręg kalisko-leszczyński podzielono na trzy: kaliski, ostrowski i leszczyński. Pełnomocnikiem każdego z nich jest poseł PiS: w Kaliszu Jan Mosiński, w Ostrowie Katarzyna Sójka, zaś w Lesznie Tomasz Ławniczak. Funkcję w strukturach lokalnych stracił dotychczasowy szef na okręg kalisko-leszczyński poseł Jan Dziedziczak.
-Ja nigdzie nie znikam - zapewnia Dziedziczak - nadal będę aktywnym posłem, podobnie było w latach 2007-2017, kiedy nie miałem żadnej funkcji partyjnej. Poseł, który jest też sekretarzem stanu w kancelarii Prezesa Rady Ministrów, czyli ministrem dodał, że w ostatnim czasie otrzymał bardzo wiele podziękowań za współpracę. -Ale ku mojemu zdziwieniu także wiele pożegnań, dlatego dementuję, że kończę działalność w okręgu wyborczym - powiedział.
Poseł Tomasz Ławniczak wyjaśnił, że zmiana struktury spowodowana jest wyzwaniami, jakie stoją przed Prawem i Sprawiedliwością przed przyszłorocznymi wyborami. -Naszym celem jest odniesienie w nich sukcesu - powiedział. Zapewnił przy tym, że nie ma planów zmian ordynacji wyborczej ani okręgów wyborczych, co oznacza, że nadal będziemy wybierać posłów razem z mieszkańcami ziemi kaliskiej i ostrowskiej.